Pracodawca, decydując się na zatrudnienie pracownika, przed zaproponowaniem mu umowy powinien rozważyć, jakiego będzie ona typu. Jeżeli pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem, to mowa o nawiązaniu stosunku pracy. Ponieważ jednak podpisanie umowy o pracę wiąże pracodawcę z pracownikiem silniej niż jakakolwiek inna umowa, wiele podmiotów zatrudniających decyduje się na zaproponowanie innych umów.
Umowy cywilnoprawne (np. umowa zlecenia) są chętnie wybierane przez pracodawców z jeszcze innego względu. Mowa oczywiście o optymalizacji kosztów zatrudnienia. W takiej sytuacji podmiot zatrudniający nie jest zobowiązany np. do wypłacania świadczenia urlopowego, nie musi więc pracownikowi udzielać płatnego urlopu.
Według PIP jest coraz gorzej
W Polsce organem powołanym do kontrolowania pracodawców jest PIP. Zadanie zatrudnionych tam inspektorów sprowadza się do sprawdzania warunków panujących w zakładzie pracy (pod kątem zasad bezpieczeństwa i higieny pracy) i kontrolowania, czy pracodawcy zatrudniają w oparciu o właściwe umowy. A tylko w 2013 r. co piąta skontrolowana firma zastępowała umowy o pracę innymi kontraktami. W porównaniu do roku poprzedniego, odnotowany wzrost takich sytuacji wynosi… 46%!
Ponieważ inspektorzy PIP dysponują całą gamą narzędzi dyscyplinujących, często już same sporządzenie protokołu pokontrolnego wystarcza do tego, by pracodawca zaproponował swojemu podwładnemu właściwą umowę. Zdarza się jednak, że konieczne jest wystąpienie do sądu pracy o ustalenie stosunku pracy. Takich powództw w 2013 r. inspektorzy skierowali aż 230.
PIP swoje, sąd swoje
Wniesienie powództwa do sądu pracy nie zawsze jest równoznaczne z tym, że pracodawca zacznie zatrudniać w oparciu o umowę o pracę. Wszystko dlatego, że sądy podkreślają prawo stron do swobody zawierania umów. Jeżeli strony potwierdzą, że łączy je wyłącznie kontrakt cywilnoprawny i nie chcą umowy o pracę, sąd najczęściej przychyla się do ich stanowiska.
Powyższy stan ma swój odzwierciedlenie w statystykach. W 2014 r. na 100 spraw zakończonych, w 55 powództwo zostało oddalone. W praktyce zatem interwencja PIP nie zawsze powoduje, że pracownik faktycznie otrzyma umowę o pracę. Duże znaczenie ma tu również to, czy zleceniobiorca chce dochodzić swoich praw.
Problem z samozatrudnionymi
Warto wskazać, że problemem nie jest tylko zatrudnianie przez pracodawców pracowników w oparciu o umowy cywilnoprawne. Z roku na rok rośnie liczba samozatrudnionych, którzy faktycznie wykonują pracę dla swojego było pracodawcy i nie odprowadzają przy tym składek w pełnej wysokości, korzystając ze zniżek. Jeżeli PIP zauważy, że samozatrudnionego z podmiotem zatrudniającym rzeczywiście łączy stosunek pracy, to każdej ze stron zależy na tym, by powołać się na swobodę umów. Dlaczego?
Jeżeli sąd pracy uznałby, że strony faktycznie łączył stosunek pracy, zarówno pracodawca, jak i samozatrudniony musieliby liczyć się z wysokimi kosztami. Ten pierwszy musiałby m.in. odprowadzić składki i udzielić urlopu wypoczynkowego, ten drugi byłby zobowiązany do tego, by uiścić wyższe składki, czyli utraciłby prawo do ulgi. W praktyce zatem, nawet jeżeli takie strony spotykają się przed sądem, najczęściej decydują się powołać na swobodę umów.
To może Cię również zainteresować