Pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy już od dawna podnoszą, że część przepisów, które znajdują się w Kodeksie pracy jest niedostosowana do realiów. Problemem jest przede wszystkim art. 29 § 2: ?Umowę o pracę zawiera się na piśmie. Jeżeli umowa o pracę nie została zawarta z zachowaniem formy pisemnej, pracodawca powinien, najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika, potwierdzić pracownikowi na piśmie ustalenia co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków?. Przepis ten nie precyzuje, czy pracodawca powinien potwierdzić swojemu podwładnemu ustalenia przed rozpoczęciem przez niego pracy, czy też pod koniec dnia. I właśnie tę furtkę wykorzystują nieuczciwi pracodawcy. Dodatkowym problemem jest fakt, że podmiot zatrudniający ma aż 7 dni na to, aby zgłosić osobę zatrudnioną do ZUS.
Bez umowy, czyli bez przeszkolenia
Pracodawcy, którzy wykorzystują art. 29 Kodeksu pracy często nie stosują się do pozostałych wytycznych ustawodawcy. Odnosi się to m.in. do konieczności przeszkolenia pracowników zanim zostaną oni dopuszczeni do wykonywania zadań służbowych. W efekcie problem jest olbrzymi i dotyczy również bezpieczeństwa osób, które świadczą pracę. Pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy, którzy niejednokrotnie podnosili kwestie konieczności zmiany przepisów Kodeksu pracy w tej kwestii zauważają również, że korzystne może być wprowadzenie rozwiązań takich, jakie są na Zachodzie. Chodzi o to, aby jeszcze przed dopuszczeniem do pracy pracownik posiadał umowę i był ubezpieczony.
Zbyt wysokie koszty pracy?
Pracodawcy wskazują, że problemem nie jest art. 29 Kodeksu pracy, ale fakt, że koszty związane z zatrudnieniem pracownika są zbyt duże. Rozwiązaniem nie jest również zatrudnianie w oparciu o umowy cywilnoprawne, gdyż ? w niektórych przypadkach ? także konieczne jest zadbanie o przeszkolenie pracownika z zakresu zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Podmioty zatrudniające wskazują przy tym, że rozwiązaniem mogłoby być obniżenie kosztów pracy, w tym przede wszystkim wysokości składek odprowadzanych do ZUS, które występują po stronie pracodawcy. Ograniczając wydatki, możliwe byłoby tworzenie nowych miejsc pracy.
Szykują się zmiany
Skala problemu jest tak duża, że art. 29 Kodeksu pracy ma zostać zmodyfikowany. Prace wciąż trwają, wiadomo jednak, że w ostatecznym kształcie przepis ma wyglądać tak, aby pracodawca był zobowiązany wręczyć pracownikowi umowę jeszcze nim zacznie wykonywać swoje obowiązki. Podpisanie umowy nie ma przy tym odbywać się w dniu, w którym osoba zatrudniona przystępuje do pracy, ale wcześniej. W ten sposób problem z nadużyciem prawa przez część pracodawców ma zostać całkowicie wyeliminowany. Podmioty, które będą łamać przepisy mają być karane finansowo, choć nie wiadomo jeszcze, jak wysokie będą to kary i czy rzeczywiście będą odstraszać.
Inspektorzy rozkładają ręce
Aktualnie, nawet jeżeli inspektor słyszy, że cała załoga jest pierwszy dzień w pracy ? co wydaje się oczywiście niemożliwe ? nie ma możliwości sprawdzenia tego. Takiego pracodawcę można tylko i wyłącznie cyklicznie kontrolować, ale i to niewiele pomaga, gdyż rotacja pracowników w takich zakładach pracy jest bardzo duża. W efekcie zatem pracownicy świadczą pracę ?na czarno?, nie otrzymując często pełnego wynagrodzenia. Taka osoba jest też znacznie mniej chroniona ? nie może liczyć na pomoc medyczną, nie przysługuje jej szereg świadczeń, w tym choćby urlop. Jeżeli ulegnie wypadkowi ? nawet podczas wykonywania zadań służbowych ? to nie zostanie on uznany za wypadek przy pracy. Czy zmiana przepisów pomoże? Specjaliści wskazują, że przede wszystkim pozwoli skutecznie walczyć z nadużyciami, które mają miejsce obecnie.