MARIELLA sp. z o.o. SPÓŁKA KOMANDYTOWA opinie

Andrzej Pietrych

Wypadek, szpital, operacja, wózek i wypis do domu bez windy. Czy mam być uwięziony w czterech ścianach? Szybka dezyzja, poszukać domu opieki i tak przez przypadek trafilem do domu Mariella i to był strzał w dziesiątkę. Znalazłem tu naprawdę wspaniałą opiekę, zarówno ze strony lekarza, pielęgniarek, fizjoterapeuty, jak również opiekunek medycznych. Cały personel na 5+, jednak muszę wyróżnić panią Jolę i panią Basię oraz pana Andrzeja. Do tego luksusowe warunki, duże pokoje i łazienki, wygodne łóżka medyczne, telewizor, balkon, Wi-Fi. Wszędzie wzorowa czystość, a przede wszystkim duży teren z parkiem, dużo zieleni i kwiatów. Zamiast siedzieć uwięziony w bloku mogłem elektycznym wózkiem spacerować po parku. Poznałem wielu wartościowych ludzi, odbyłem szereg interesujących rozmów, mogłem zapomnieć o traumie i szybko wracać do zdrowia. Z czystym sumieniem polecam ten ośrodek👍.

Dodano: 4 miesiące temu

Małgorzata

Dom Opieki na najwyższym poziomie. Przez kilka miesięcy przebywał tu mój tata. Doświadczyliśmy pełnego profesjonalizmu od każdej osoby z personelu (począwszy od recepcji, na kadrze menedżerskiej kończąc), a także życzliwości, zrozumienia i delikatności, przemyślanego i indywidualnego podejścia. Na szczególne uznanie zasługuje Koordynator opieki, który wykazuje się inicjatywą, aby w optymalny sposób zorganizować pobyt Pensjonariuszom z różnymi potrzebami i osobowościami. Warto też wspomnieć o porządku, czystości i bardzo dobrej kuchni (także z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb). W mojej opinii Dom Opieki Mariella prowadzony jest po prostu wzorcowo.

Dodano: 5 miesięcy temu

RobertS

Wspaniały Dom Opieki pod każdym względem - profesjonalizm, życzliwość do Pensjonariuszy i ich rodzin, inicjatywa i elastyczne podejście do indywidualnych potrzeb.

Dodano: 5 miesięcy temu

Joanna Steinhof

Tata przebywał w Marielli niecałe 3 miesięce, kiedy to trafił do szpitala, gdzie wkrótce zmarł. Pani doktór, która w szpitalu się nim opiekowała, poinformowała nas, że tata przy przyjęciu, oprócz zapalenia płuc i ogólnego stanu zapalnego organizmu, był odwodniony, odbiałczony i mial odleżyny. Tata nie był leżacy i podobno dobrze jadł (ponieważ odwiedzający nie mogli wchodzić do jadalni nigdy nie asystowałam tacie przy posiłku). Informacje o cukrzycy były podane przy przyjęciu do Marielli, a w czasie odwiedzin byłam świadkiem podawania mu na podwieczorek słodzonej herbaty i ciasteczek. Niegojąca się rana na nodze była opatrywana na moją prośbę. Z plusów mogę wymienić ogólną czystość i zadbanie obiektu, łatwość kontaktu z personelem i życzliwość niektórych opiekunów. Moim zdaniem, to co szwankuje to opieka medyczno-pielegniarska.

Dodano: rok temu