Sklep Cześć Bro opinie

Agnieszka Słodowa

Do Cześć Bro! wpadamy zazwyczaj na pyszne śniadania, ale tym razem postanowiliśmy zorganizować wieczorne spotkanie dla przyjaciół i to był strzał w dziesiątkę. Pyszne jedzenie, możliwość uzgodnienia dodatkowego menu spoza karty, szeroki wybór win i nie tylko :), przemiła obsługa i klimatyczne miejsce, nie mogło być lepiej. Dziękujemy! PS. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęć ciast, beza najlepsza.

Dodano: miesiąc temu

Agata

CześćBro! Pyszne jedzenie, dobry klimat. Jedliśmy kanapkę CZEŚĆ BRO! i PO WŁOSKU. Mąż się najadł, co oznacza, że porcje są wystarczające ;) Po jedzeniu obowiązkowe piwko, wjechało Summer Trip. Polecam i na pewno wrócimy :)

Dodano: 3 tygodnie temu

Rafał K.

Piszę live z miejsca zdarzenia! Proszę państwa, pozycja śniadaniowa w postaci tostu "Cześć BRO!" to pozycja obowiązkowa dla każdego fana dobrych sniadań. Super pieczywo, fajne składniki, solidna porcja. Nie znalazłem minusów, może poza faktem, że zjadłbym chętnie drugą, ale się nie zmieści. Będę wracał!

Dodano: miesiąc temu

Emilka Waszczuk

Dawno nie jadłam na mieście tak dobrego śniadania. Pozycja "Cześć Bro" z karty to kosmos, sos przepyszny, karmelizowana w balsamico cebulka podkręca smak całości. Zakochałam się w tej kanapce. Przy okazji, mają bardzo smaczną kawę i fajną matchę z truskawkami. Cenowo jak na Żoliborz bardzo przystępnie, duże śniadanie za trzydzieści złotych to w Warszawie totalna rzadkość.

Dodano: 3 tygodnie temu

Eryk Warchulski

Miałem nadzieję zjeść lunch, ale w menu nie ma w ogóle oferty lunchowej poza kanapkami i sałatkami. Zdecydowałem się na kanapki i kawę. Jakość całkiem przyzwoita — cena zdecydowanie za duża jak na pajdę z pastą z tuńczyka i espresso z sokiem pomarańczowym. Obsługa miła, ale nieprofesjonalna. Zamówienie ląduje na stoliku w przypadkowy sposób, bo Pani kelnerka niedbale stawia zamówienie na stoliku i znika. Nawet nie zapytała kto zamawiał konkretne danie, więc później trzeba było robić roszady talerzami samemu. Na bardzo duży minus jest wystrój lokalu i atmosfera jaka tam panuje. Metalowe i niezbyt wygodne krzesła wraz ze stolikami są ściśnięte między sobą tak, że przy większej liczbie osób nie ma mowy o jakiejkolwiek prywatności. Na ścianach wiszą jeszcze elementy dekoracyjne z Tandemu i jakieś niedbale umieszczone obrazki nawiązujące do włoskich klimatów, co mocno kłóci się z resztą industrialnego wystroju. Całkiem fajnie wygląda kolekcja win i piw, ale rozmieszczona jest tak, że reszta lokalu jest klaustrofobiczna. Boli też bardzo uboga oferta deserów. Poprzednik (Tandem) oferował duży wybór naprawdę bardzo dobrych ciast, a tutaj była zdechnięta szarlotka i tiramisu. Lokal oferuje też stoliki na zewnątrz, ale są one losowo rozrzucone i tak brudne, że wyglądają jakby miały trafić na śmietnik, a nie do użytku klientów. Nie wspomnę już o tym, że nie ma tam żadnego parasola, więc siedzi się w pełnym Słońcu albo na deszczu. Podsumowując, nie wiem dlaczego ten lokal ma tak wysoką ocenę - byłem tutaj pierwszy raz i raczej ostatni. Jeśli miałbym wydać pieniądze na jedzenie i kawę po zawyżonej cenie, to wolałbym to zrobić w lokalu, który ma pomysł na swój wystrój i jakąś duszę, a spędzanie tam czasu jest przyjemne.

Dodano: miesiąc temu