SPZOZ Centralny Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego w Łodzi opinie

Justyna Ziółkowska

Chciałabym serdecznie podziękować całemu zespołowi Oddziału Położniczego i Perinatologii za profesjonalną opiekę, troskę i życzliwość, jaką otoczono mnie i moje dziecko podczas pobytu w szpitalu po porodzie przez cesarskie cięcie. Od pierwszych chwil po przyjęciu czułam się bezpieczna i zaopiekowana. Lekarze wykazali się ogromną wiedzą, spokojem i empatią, dokładnie tłumacząc każdy etap zabiegu i odpowiadając na wszystkie moje pytania. Sam zabieg został przeprowadzony w atmosferze pełnego profesjonalizmu i wsparcia, dzięki czemu mimo stresu czułam się spokojna i zaopiekowana. Personel położniczy, pielęgniarski i neonatologiczny zasługuje na najwyższe uznanie – każda położna służyła pomocą, cierpliwością i dobrym słowem. Pomoc w karmieniu, pielęgnacji noworodka oraz wsparcie emocjonalne po porodzie były nieocenione. Warunki na oddziale były bardzo dobre – czysto, spokojnie i z poszanowaniem prywatności pacjentek. Widać, że w tym miejscu naprawdę dba się o komfort i dobro zarówno mam, jak i nowo narodzonych dzieci. Z całego serca dziękuję za opiekę, profesjonalizm i ludzkie podejście. Dzięki Państwu ten wyjątkowy czas po narodzinach mojego dziecka był spokojny, pełen ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Z wyrazami wdzięczności, mama Różyczki :)

Dodano: miesiąc temu

Anastasiya Księżak

Oceniam oddział patologii ciąży. Jestem w szoku,że pobyt w szpitalu może być taki komfortowy i bezproblemowy! Miałam pecha w życiu i przerobiłam różne pobyty ginekologiczne w Matce Polce,W szpitalu na Sterlinga, na Madutorowicza i w innych oddziałach innych szpitali w Łodzi. Tu bezwzględnie czuję się najlepiej. 1. Personel przemiły. Od poczatku do końca nie miałam przykrych sytuacji,bolesnych badań, nerwowej atmosfery. Mogłam zadawać pytania na każdy temat,spotykało się to zawsze ze zrozumieniem. Personel zwraca się do siebie z szacunkiem i przyjaznym nastawieniem,co oddaje klimat placówki. 2. Posiłki jak to w szpitalu,ale najlepsze ze wszystkich miejsc w których byłam,dla mnie super 3. Komfort- w pokojach są prywatne węzły sanitarne co bez porównania z innymi placowkami ,gdzie jest zapyziała wspólna łazienka na końcu korytarza. Jest centralnie sterowana klimatyzacja,dzięki czemu nie ma problemu,że ktoś odkręci zimą grzejnik na maxa i nie daj boze otworzyć okno,bo przeciąg. Łóżka nowoczesne,z możliwością podnoszenia tułowia i nóg pilotem. Fajny pluszowy koc i przyjemna pościel w porownaniu ze szpitalem,gdzie nie mieli nawet pościeli tylko używali przezroczystej siateczki-fuj. No i jest papier toaletowy,podpaski i inne potrzebne rzeczy higieniczne,co nie jest oczywiste w innych szpitalach. Jest darmowe WiFi,pokój rodzinny. 4. Potrzebowałam zabezpieczyć materiał poronny-peronel bardzo pomocny, otrzymałam pomoc,mają labolatorium genetyczne na miejscu w szpitali,dzięki czemu nie musiałam kombinować z dostarczaniem próbki do badań do jakiegoś labolatorium 5.Ja nie miałam studentów na każdym etapie jak to np. odbywa się w matce polce,że bez uprzedzenia wchodzi 10 osób na twoje badanie ginekologiczne. Ogólnie czuję się tu jak w prywatnym szpitalu,a nie państwowym. 10/10

Dodano: miesiąc temu

ganabika

Przeszłam operację na oddziale chirurgii i onkologii kierowanej przez profesora Ł. Dzikiego i doktora J. Cywińskiego. Spędziłam tam trudne chwile ale organizacja pracy na tym oddziale, podejście do pacjenta są godne pochwały. Praca lekarzy stażystów, prowadzone przez nich bardzo skrupulatnie wywiady, rozmowa przed operacją z anestezjologiem i uzyskanie odpowiedzi na zadane pytania, obowiązki pielęgniarek ich odpowiedzialność za komfort pacjenta to są elementy krzepiące w tym trudnym okresie. Wymienione osoby są na pierwszym planie ale w tle, na salach operacyjnych pracują lekarze których efekty pracy przekładają się na samopoczucie pacjenta a także na pracę całego zespołu. Jestem wdzięczna, bo chociaż oddział chirurgii nie jest wymarzonym miejscem pobytu, to profesjonalizm z którym się spotkałam zmienił jakość mojego życia.

Dodano: miesiąc temu

Magda Zakrzewska

Trafiłam na sor z kolką nerkową 2.12.2025r. o godzinie 19:00 po długich oczekiwaniach i obserwacji tych wszystkich przypadków dopiero o 3 nad ranem przemiła Pani sanitariuszka zawiozła mnie na oddział urologii. Szacun dla tej Pani że miała uśmiech na twarzy po tylu godzinach ciężkiej pracy.

Dodano: tydzień temu