O problemach pracowników w wieku powyżej 50. roku życia na rynku pracy w ostatnich miesiącach bardzo głośno. Fakt, że polski ustawodawca zdecydował się na podniesienie wieku emerytalnego tym bardziej wymusza konieczność podjęcia działań, które pomogą tym osobom odnaleźć się na rynku pracy. W ostatnich latach kilka krajów Europy Zachodniej zdecydowało się wprowadzić tzw. kontrakty międzypokoleniowe. Dziś można powiedzieć, że się one nie sprawdziły. Dlaczego? Czy to kwestia nastawienia pracodawców, czy może problem jest bardziej złożony i wymaga podjęcia bardziej zdecydowanych kroków?
Czym są kontrakty międzypokoleniowe?
Termin ?kontrakt międzypokoleniowy? upowszechnił się w naukach społecznych pewien czas temu i jest ściśle związany z czekającymi poszczególne społeczeństwa przemianami demograficznymi. Ogromnym problemem jest m.in. starzenie się społeczeństwa, podwyższanie wieku emerytalnego czy brak aktywizacji osób w dojrzałym wieku. Te najczęściej nie są w stanie odnaleźć się na dynamicznym i wciąż zmieniającym się rynku pracy. I choć pracownicy 50+ są najczęściej doświadczeni i lojalni, dla wielu pracodawców to wciąż za mało, aby zdecydować się na ich zatrudnienie. Kontrakty międzypokoleniowe, jakie zostały wprowadzone w krajach Europy Zachodniej, miały być środkiem na promocję zatrudnienia osób w dojrzałym wieku. Niestety, dziś wiadomo, że ten ciekawy plan nie jest udany.
Postulat wyborczy we Francji
Jednym z postulatów wyborczych prezydenta Francoisa Hollande'a były właśnie kontrakty międzypokoleniowe. Projekt ustawy, jaki przygotowano, obejmował dwie płaszczyzny zatrudniania osób 50+. Z jednej strony były to korporacje i duże przedsiębiorstwa, które po prostu zobowiązano do zawierania umów z dojrzałymi pracownikami, z drugiej strony program skierowano również do małych i średnich firm. W ich przypadku nacisk położony został na zachętę. Zgodnie z założeniami, przedsiębiorcy, którzy zatrudniają do 50 osób, mogą realizować kontrakty międzypokoleniowe i jednocześnie otrzymywać dotację ? przez 3 pierwsze lata ? w wysokości 4 tys. euro rocznie. Pieniądze te przelane zostaną na rachunek bankowy firmy wówczas, gdy jej właściciel zatrudni osoby do 26. roku życia i jednocześnie pozostawi w załodze pracowników w wieku min. 57 lat.
Nie tędy droga
Na przykładzie Francji specjaliści wskazują główne błędy, które sprawiły, że kontrakty międzypokoleniowe ? zamiast je rozwiązać ? same stały się dużym problemem. Podstawową kwestią jest fakt, że wyboru nie pozostawiono dużym przedsiębiorstwom. Przeciwnie ? nie tylko zmuszono je do zatrudniania pracowników 50+, ale w ustawie znalazły się również zapisy, które umożliwiały nałożenie kary na właściciela w sytuacji, gdy postanowił on zlekceważyć nakaz. W efekcie zatem znacząca część firm musiała nie tylko przeorganizować swoją politykę kadrową, ale również ograniczyć zatrudnienie osób młodszych. Co więcej, firmy te nie kwalifikują się do otrzymania dotacji. Warto też podkreślić, że niemożność dostosowania się do zmian spowodowała, że egzekwowanie tego, czy pracodawcy rzeczywiście zatrudniają osoby w wieku 50+ rozpoczęto dopiero kilka miesięcy po wstępnym terminie.
Nie popisała się Belgia
Podobny projekt, choć wcześniej niż we Francji, próbowano wprowadzić w Belgii. Tam wprowadzony został tzw. pakt solidarności międzypokoleniowej. Jego wdrożenie miało nie tylko ułatwić zdobycie pracy pracownikom doświadczonym, ale również pracownikom młodym, którzy nie posiadają doświadczenia i nie mają konkretnych umiejętności. Jednocześnie rząd zachęcał do aktywności zawodowej osoby, które przeszły na emeryturę. Ciekawe hasła okazały się jednak niewystarczające. Problemem jest również to, że prawo nie zostało w pełni zaimplementowane. Zgodnie ze stanowiskiem tamtejszych ekspertów, wprowadzone zmiany nie przyniosły oczekiwanych efektów. I z tego też względu pojawia się pytanie, czy rzeczywiście można takimi środkami skutecznie zachęcać pracodawców do zatrudniania pracowników 50+.